"Moje pierwsze zapamiętane przeżycie było słuchowej natury. Pamiętam, że obudziło mnie jakieś wielkie dudnienie, jakby jacyś olbrzymi przechodzili za oknem. Dopiero po latach uświadomiłem sobie, że musiało mnie obudzić bicie mojego serca."
Ryszard Krynicki/ Andrzej Franaszek, Krynicki pod ścianą Płaczu, W.O. 01.02.2010
Miejsca, w których ćmy mieszkają pod lustrem,
a za zasłoną świerszcze komponują ballady.
Jest cicho jakby miasta nie było.
Cienka obietnica wytchnienia
przy pełnej szklance lepkiego soku.
To już chyba taki zwyczaj, że zawsze w nowym miejscu staram się
z nimi zaprzyjaźnić, poznać i przywitać.
Ostatnim razem nie było to trudne.
Spotykane na drodze i przed swoimi domami
bardzo szybko dały się polubić.